Obraz...
Twój opis na gg czytam..
...Dół... a co komu do tego?...MI...
Pisze do Ciebie bo zostawić samej Cię nie
moge..
Żałuje że obrazu nie moge w tym momencie
zacząć malować...
Bo dar nie był mi taki dany...
Opisze Ci jednak co przedstawione by
było...
Tło pokój ciemny z krzesłem na środku...
Na nim siedząca dziewczyna co smutną mine
ma a łzy w oczach błyszczą...
Za nią postać stojąca.. ręke na ramieniu
jej trzyma...
Osoba ta Anielskiego oblicz nie ma...
ludzkie i smutne tym widokiem...
Po tym drugi bym zaczą...
Ujęcie pokoju to samo lecz postacie już w
pozach zmienione...
Ona odwrócona jest... uśmiecha sie
nieśmiało...
On uśmiechem pełnym radości jej
odpowiada...
Można te obrazy jak mit namalować...
Tłem teraz las by się stał..nieba prześwity
w koronach drzew...
Ona nad strumieniem by kucała.. w swą
smutna twarz się wpatrywała...
On dłonią ramienia nie opuścił...
Skrzydłami obdarowany by został co na
obrazie ledwie cieniem są jakby z jedwabiu
utkane..
Wiesz jakby druga wersja obrazu
wyglądała?
Las i strumień nie ruszone...gdzie się
nasze postacie podziały...
Widzisz ten punkcik na niebie... co gwiazd
tak blisko jest...
To oni...
Komentarze (1)
Obraz jawi się jak stop klatka filmu migawki różnych
zbliżeń jawią się sugestywnie.Rzecz o ukazaniu
bliskości która narasta a potem jest w górze jak dwie
nierozłączne gwiazdy Bardzo pięknie przedstawiona więź
której nigdy nie zniszczy czas Pięknie.. Na tak!
Podoba mi się wizja