Obrażona na niebo
Z dedykacją dla Pawła P., rozczarowanego w podobnej mierze, że już się tu Wam tak zwierzę :)
Obraziłam się na niebo,
że nie spadła żadna z gwiazd,
przysłoniły wszystko chmury,
jak co roku, niech to szlag!
Zapowiedzi perseidów
równa się obietnic deszcze,
niepotrzebnie przez dzień cały,
miałam na swym ciele dreszcze.
Po co byłam optymistką
i łudziłam się bez końca,
że rozgwieździ się dziś niebo
zaraz po zachodzie słońca?
Teraz proszę, mam za swoje
i przeżywam trudy, znoje.
Znów się czuję zawiedziona,
wszystkie plany wzięły w łeb,
nie obchodzi mnie, że późno,
idę zjeść z nutellą chleb.
Potrzebuję pocieszenia,
w głowie miałam życzeń listę,
że nie spełni się ni jedno,
stało się to oczywiste.
Komentarze (6)
Ciekawa opowieść. Nie ma co się martwić, jutro będzie
z pewnością lepszy dzień. Pozdrawiam:)
nie zamartwiaj się aż tak
jutro bedzie lepiej
pozdrawiam:)
Nie udało się tym razem może za rok będzie lepiej:)
Pozdrawiam serdecznie+++
tak to jest z obietnicami - czekasz i nic ztego
dobry wiersz pozdrawiam:)
;-) no tak, faktycznie noc perseid okazała się
zachmurzona i się (znów) nie udało :-) fajny wiersz i
odbieram go jak żart, z przymrużeniem oka ;-)
Oooooo! Zawiedziona!Cóż, ja też wczoraj czekałam i nie
doczekałam się:))
Fajny wiersz, z humorkiem mimo wszystko.