*Obrazy
Poznałam już
lilie szarozłote
i domy z liści
na wodzie złożone
widziałam także
lasy bezkresne
z owocami
majem ustami kradzione
poziomkę śpiewającą
z koralami błyszczącej
jarzębiny w kapeluszu
w kształcie słońca
Nawet mak czerwonawy
dyrygujący promykami
miłej wiosny
zobaczyłam uśmiech
unikatowy
na ikonie
tańczącej topoli
zrozumiałam, że
to wszystko niestety
magiczne obrazy
wiszące tuż na błękitnej ścianie.
23-03-2007r.
Obrazy, ale jakie piękne, prawda? Ile bym dała aby taki mieć :) Często się zastanawiam...czemu tak nie może być. Wyjść w południe do lasu, na łąke i popatrzeć na rozbrykane , niezwykle radosne społeczeństwo natury. Byłoby hmm tak "psychodelicznie" zniewalająco :) ??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.