obrazy
pod powiekami mam obrazy
lśnią, pachną, żyją
gdy całowałem jej dłonie
nawet Bóg chodził na palcach
a anioły mówiły szeptem gdy pieściłem jej
stopy
jednak zabrakło kaskad diamentów
szelestu mamony
patrzę jak kapie ze mnie życie
przetrącone jak wyciągnięta dłoń
Komentarze (6)
przeczytałam wstecz- bardzo mi się podoba Twoje
pisanie
pozdrawiam:)
Piękny, smutny wiersz! Dziękuję! Miłego wieczoru!:)
Pozdrawiam cieplutko!:)
bardzo dobry, gratuluje
bede czytac
Smutny tekst, ale ładny
Pozdrawiam:-)
Bardzo się podoba:)
Piszesz świetne wiersze, pobuszowałam trochę na Twojej
stronie i jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam autorze