Obrońca nieba
Byłem kiedyś strażakiem
Chroniłem ludzkie życie
Pilnowałem palącego się zła
Ludzka wdzięczność była mi nagrodą
Uratowane dusze motywacją
A swoje serce siłą
Odszedłem na wieczną służbę
Już mnie nie ma tam na ziemi
Już nie pędzę wozem ku ogniowi
Już nie ma dźwięku syren wołających
pomocy
Mundur, który chronił moje ciało dostał
zasłużony odpoczynek
Koledzy strażacy dalej walczą z
płomieniami
Rodzina wspomina tego, który poświęcił
swoje życie bliźniemu
Obserwuję wszystko z nieba
Jak dobry duch pilnuję by zło nigdy nie
wygrało
Mnie już tam nie ma
Ale jestem tutaj
W miejscu, gdzie służba nigdy się nie
kończy
Komentarze (7)
Io Sono uważam wprost odwrotnie, że w ogóle nie mówi
nie piszę się o nich a zasługują.Io Sono tak piszę bo
nie znam Twojego imienia a chciałbym zapytać czy
dobrze zrozumiałem Twe słowa.Ja po przeczytaniu mam
wrażenie jakby napisał go człowiek strażak który nie
żyje zginął w czasie akcji.Ukazujesz jego przemyślenia
widząc świat z innej perspektywy.Mnie się ten pomysł
spodobał i czymś wyjątkowym dlatego oddaje swój głos i
pozdrawiam.
Czy nie za dużo o strażakach?
ładny.
marzenia dzieci zostać strażakiem
Pozdrawiam serdecznie
bardzo ładny wiersz zmuszający do myślenia, podoba mi
się, pozdrawiam cieplutko
zmuszające do myslenia pozdrawiam
Bardzo refleksyjnie.Pozdrawiam.