Obrońcy słowa
Znowu ktoś sypnął gromkie –
Posypały się brawa,
A Ars leży pod ścianą –
Obdarta ze swoich szat.
Miejsce zajmuje siostra –
Ta współczesność w czystej
Postaci brudnej szklanki.
Ubrana w kolczugę,
Ze strzał odważnych słówek.
Tańczą wokół ci wszyscy,
Czyniąc milowe kroki,
A my ciemni, w starych
Dawno zużytych płaszczach,
Okrywamy ją czule,
Tą cichością milczenia.
Zbieramy ją do kupy,
Udając tak słabo, że
Nic się nie wydarzyło.
Śpiący rycerze piękna,
I tej wspaniałej gry słów,
Piszemy kolejny wiersz,
Plując na postępową
I odważną współczesność...
Komentarze (4)
Pozwolę sobie wyrazić opinię Wiktora.
Pozdrawiam.
Interesujący refleksyjnie wiersz.
Przekaz dotykający istotnych zjawisk twórczości - zwł.
wspłczesnej twórczości (nie tej wspolczesnej przed np.
dwustu laty). Ars - częsciej bruku dosięga, bo - po
prostu:ulica ma głos. Krytycy - także często - z ulicy
przychdzą. - Ale - to co brutalne - czasami bywa
sztuką dużej miary.
Ciekawy problem i interesująco napisany wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)- i jeszcze jedno:mecenasenm
sztuki - po częsci jest także ulica.
Bardzo dziwny wiersz. Po części bardzo świadomy a po
części jakby sobie przeciwstawny. Dam tylko jeden
argument. Każda przyszłość, współczesność, staje się w
końcu przeszłością. Nie wiem czy warto pluć tak na
współczesność, bo jest ona częścią przeszłości i nigdy
by nie powstała gdyby nie to. Współczesność jest jej
owocami. Fajnie zbudowany klimat, nastrój aczkolwiek
przynajmniej mnie, wiersz wydaje się, że jest swego
rodzaju nieświadomym wymierzonym policzkiem samemu
sobie (wierszowi). Głos za nastrój, klimat, za to że
zatrzymał należy się. Może ja coś źle
zinterpretowałam, może ja się mylę. Pozdrawiam