obudzić motyle
cisza się rozsiadła na fałdach firanki
a za oknem niebo w marsowym nastroju
nieśmiała stokrotka różem ranek chwali
kwiecień pokrył puchem szare dachy domów
w filiżance kawy skroplone tęsknoty
z każdym łykiem budzą znajome pragnienia
gdy otworzysz oczy opowiem ci o nich
a może pieszczotą wyrażę je teraz
zacałuję szarość smutnego poranka
łąka na pościeli wiosennie ożyje
jeszcze śpisz spokojnie i nie wiesz że
zaraz
w ogrodzie mych ramion obudzisz motyle
Komentarze (24)
Malowniczość klimatu wdziergana niczym wiosenny
kobierzec w bogactwo metafor!
Zwiewny, ciepły wiersz!
Pozdrawiam serdecznie:-)
Madziu, czyżby te motyle tak Cię inspirowały? :))
Mistrzowskie metafory które nadają smaku i piękna.
Pozdrawiam z uśmiechem paa
Bardzo na tak. Subtelnie, zgrabnie.
Pozdrawiam :-)
piękny wiersz:)
"pokiebasiło" delikatnie mówiąc :)))
:))) w.n. chyba tak.
Subtelny erotyk...
W sprawie ogrodu mych ramion też bym zmieniła, ale
Zosi coś się pokiełbasiło więc inaczej:)))
piękny.
"w ogrodzie mych ramion obudzisz motyle"
A ja czytam bez tych ogrodów ramion :)
w moich ramion obudzisz motyle
Pozdrawiam, magdo*
marzenia i miłość z czułem dotykiem....
pozdrawiam
delikatny ładny erotyk:)
A tu już motyle w pełni rozpościerają skrzydełka i
wiosenka tańczy na ich skrzydłach. Lekko, zwiewnie -
jak przystało o wiośnie.
Piękny wiersz...Gratuluję
Zakończeniem mnie wzruszyłaś...
ech!! jakie to piękne i delikatne uściski