obudzony
Poszedłem drogą w tańczący widnokrąg
w miejsce gdzie sierpień owocuje złotem
zapachem chleba żyto woła myśli moje
łąka układa melodię.
Szmer jedwabistej strużki pluska z cicha
na skrzypcach gra rostajna topola
biała rybitwa zatrzymała sie w powietrzu
do chóru siostry krzykiem woła.
Tańczy powietrze w skrzydłach polnej
ważki
kolory lotem malują motyle
szkoda że powiew juz to jest ostatni
zamienia zachwyt w spadające chwile.
Jeszcze zielenią grają oczy ciszy
las złotych kłosów wiruje beztrosko
sercem posłuchać tylko ono słyszy
etiudę życia radosną.
Komentarze (4)
podoba mi się impresja :)bardzo ładna poezja
bardzo, bardzo romantyczne przebudzenie / popraw "
chóru"/
Tak piszę się co innego. U nas jeszcze jest "chór"
Kolego. Wiersz piękny.
Całkiem poetycko się budzisz:)