obyczajka
w behawioralnym stanie spoczynku
myśl rozbiega się na dwoje
dzieli to co zabronione, pali skręty
starym lękom goli brody
snuje bajkę z bohaterem, który sprzedał
rano zbroję
w zachowaniach rośnie agrest
spędził całą noc z pokrzywą
w tej przyjaźni niefortunnej
jedno z nas dziś marszczy czoło
parzy w kotle zwiędłe słowa
zakażone ignoryną
doprawione solą z oka
poświęcone starym winem
kłamstwa w zdaniach nastroszone
plączą w gestach zwój zaprzeczeń
sny pijane od tygodnia
mielą w tyglu piołun z cierniem
gardzą starą recepturą
plują w mokrą akwarelę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.