Ocale cie..
Poplamiony nóż leży bezwładnie
W wazonie sześć uschniętych kwiatów
Obrus poplamiony wczorajsza kłótnią
Jedno słowo za dużo..
Jedna łza nie potrzebna..
Widziałam nienawiść w twych oczach
Poczułam czerń twojego serca
Dotknęłam twego skamieniałego ciała,
gdy wbijałeś mi ostrze w serce
Słowa nic już nie pomogą..
Łzy zupełnie niepotrzebne..
Zostawiam cię
Idę dalej.. uleczę swoje serce,
które nadal cię kocha..
..wezmę nóż - naszą nienawiści..
..wezmę kwiaty - naszą przegraną
miłość..
może.. gdy opowiem Bogu
jak bardzo kiedyś mnie kochałeś,
wtedy.. może, wtedy ocali cię..
"Przez ogród mój Szatan szedł smutny smiertelnie I zmienił go w straszną, okropną pustelnię.. Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem I kwiaty kwitnące przysypał popiołem.."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.