Ocalić wiarę
M.
Z dala od wszelkich ulic, świateł i
głosów,
z dala od Ciebie,
którego imię wciąż jeszcze rani
każdą cząstkę ciała,
połykam krew, której tyle w ustach...
Z dala od wszystkich
sam na sam
z dwudziestokilkuletnią kobietą
powtarzającą tylko to jedno zdanie
piosenki,
próbuję coś zrozumieć
Powiedzieć coś, co nie będzie kłamstwem,
pomyśleć coś, co nie będzie złudzeniem,
wykrzyczeć coś, co nie rozerwie gardła.
Chcę wierzyć, że tyle jeszcze we mnie
życia.
Liczę cicho imiona, które pachną wiosną i
deszczem.
Przypominam ślady po ciepłych ludziach.
Bluźnię w twarz niewidzialnemu Bogu.
Oszukana i porzucona,
wyśniona przez kogoś innego,
stoję naprzeciw własnej młodości,
która co dzień popełnia we mnie
samobójstwo.
Próbuję uwierzyć,
że jeszcze coś może być nasze
w tym świecie
pijanych i nieszczęśliwych.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.