Ocean
idiomy Bogów uzupełniając pustkę
uderzają z zimnym oddechem
zapada się i rozpada wyhodowana noc
kwarantanna po gwiazdach zabija
nic już nie urośnie między szczelinami
na dłoniach wszechświata umiera mrok
powietrza od nowa nabiera rozpędu
popychane przez wiatr na skaliste brzegi
gór
pogrzebał Thor bez reszty cały ocean
już pod kamieniami miłość
wraz z robactwem wsiąka w piach
i nadchodzi nowy etap narodzin
krwiożerczej bestii
a ofiary nieodwracalnych zmian
ucztując w Walhalli przy stole Odyna
przy tym paraliżuje nieśmiertelnych
strach
by nie wygrzebać to co pozostało
materie wytatuowaną po same brwi
Komentarze (7)
strach się bać
moje klimaty :) pozdrawiam :) +++
Ciekawie, mrocznie i niepokojąco,
może jeszcze wrócę się powgryzać po cichutku, jak czas
pozwoli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ciekawe, ale i smutne. I cóż począć z tym
światem? Pozdrawiam :)
Żadna żywa istota nie robi więcej złego niż
człowiek...pozdrawiam :)
Taki właśnie dziś nasz świat mamy.
Czy go jeszcze odrobinę kochamy?
A myślę, że będzie jeszcze gorzej
chyba, że dobry Bóg nam pomoże...
Fajny, smutny wiersz o dzisiejszym świecie...
Pozdrawiam. Miłego dnia...
Ogarniam strofy, w szczegóły wdać się nie potrafię.
Dziś nie ten stan skupienia :)
Dobrego, nie tylko wtorku.