ocean wspomnień
na long island wiał silny wiatr
ja trzymałam dziecko na rękach
ty obracałaś obrączkę na palcu
nasze spojrzenia spotkały się
przypadkiem
rozerwana przed laty nić
zapragnęła zespolić się na nowo
ale młodość dawno przepadła
przepadło to co miałyśmy
i to co było na wyciągnięcie ręki
przepadł dotyk i zapach piżma
na twojej miękkiej skórze
przepadła śnieżnobiała halka
i namiętny pocałunek
to nigdy nie miało się wydarzyć
rybitwy odlatują za ocean
i my rozejdziemy się na zawsze
tylko dziecko zapłacze nad ranem
a ja przytulę je do serca
i uspokoję wymawiając twoje imię
~pustułka
Komentarze (6)
ładnie opisane
Pozdrawiam serdecznie :)
:)
Jakże ważną kiedyś była,
miłość w sercu pozostała,
chociaż niby się skończyła,
będziesz o niej pamiętała.
Oczywiście nie napisałem O Tobie,
lecz o bohaterce ładnego wiersza.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego wieczoru
i udanego, radosnego weekendu :)
CZYTAM JAK WIERSZ BARDZO OSOBISTY
Przeszłość jest już wspomnieniem, wygrała rodzina.
Jakżeż cudownie o miłości, z dzieckiem na ręku
pośrodku, które zadecydowało o losie tej miłości.
Pozdrawiam pięknie.