Ochłap istnienia
Kolejny dzień z nadzieją w sercu witam,
ziarnko wiary tak dawno zasiane.
Nie radość a smutek … oczy
przymykam,
„może sen to jawa ?” Urojenia
zaspane!
Głęboko w duszy krzyczę szeptem,
„to nie mój świat, nie mój okręt
życia”!
Ból narasta będąc niestrudzonym katem,
„zabij mnie proszę, oszczędź krzywdy
bycia”
Świat się śmieje, Przeznaczenie drwi,
czas w zmysły uderza wspomnieniami.
W duszy potoki łez, serce krwawi
…
złość ustępuje, Cierpienie mną się
karmi.
Ukąszony jadem bestii Istnienia,
iskierka po iskierce, wszystko we mnie
gaśnie.
„Miłości wróć!” Złudne
pragnienia,
„bądź przy mnie już zawsze! ”
Dziecinne baśnie.
Cisza i Pustka w triumfalnej orgii
tańczy,
zwycięska Samotność, wznosi
westchnienia.
„Proszę nie” pisknął głos
Rozpaczy,
przebity na wskroś włócznią
Przeznaczenia.
Jak wrak na bezkresie oceanu łez,
szukam śladu dawno zgasłej Nadziei.
Otwieram oczy …
Komentarze (1)
powrot do rzeczywistosci...,sny sa ulotne niestety