W oczach
w oczach: ptaka
ukryłeś
bez jego pozwolenia
a on skomlał skrzydłami o wolność
trzepotał tak zawzięcie
tak niemiłosiernie
aż łzawiłeś
mocno
pewnej nocy
nie domknąłeś powiek
i wyleciał ptak
z nich jak
z klatki
wyfrunął w błękit powietrza
szczęśliwy i wolny
czmychnął w tę stronę świata
o której nie wie nikt
..................
a poeta przebudzony
nie mógł uwierzyć
że już nie ma ptaka w jego oczach
i nie trzepota tak głośno
Komentarze (4)
..."oswojone ptaki śpiewają w klastkach a dzikie na
wolności" wiersz w moim klimacie, może inaczej bym go
zakończyła ...ale każdy z nas inną melodię nuci...a i
nie każdy może spiewać i latać kiedy chce...
Myśli jak tajfun zalewają piękne marzenia z głębi
duszy, jak ptaki potem wyfruwają, kiedy dyskretnie je
wypuścisz. W błękitnych kółkach kryją w chmurach, albo
figlarnie jak jaskółki spadają potem z deszczem w
dłonie, by zadziwieniem oprzytomnieć, kiedy marzeniem
nowym dotkniesz…Wiersz jak siatka na motyle
przeźroczysta i widoczna w pięknie promieni
zachodzącej jesieni..
ciekawy wiersz, o wolności i marzeniach ulatujących,
czasem musimy patrzeć nie tylko oczami by wzlecieć ,
może tylko w ostatnim wersie zmieniłabym słowo
"trzepata" na trzepocze
bardzo głeboko ukryta treść wiersza tak jak ptak w
oczach poety, czuję jak się uwalnia zamknieta myśl z
wiersza.