OCZAMI PORZUCONEGO ANIOŁKA
Zamykam oczy
oddycham głęboko
z lekkim uśmiechem
zasypiam
dlaczego się uśmiecham?
sam tego nie wiem
Gdy otwieram oczy
patrzę przez palce
na świat
spoza szczebli
mojego łóżeczka
Przed chwilą była twarz
obca
nieznana
inna niż wczoraj
co dzień nowa
uśmiechała się
coś mówiła
nakarmiła
i sobie poszła
kto to był?
może mama?
może ciocia?
Sam w ścianach małego szpitala
Komentarze (29)
Wiersz wzruszający, bo smutek aniołka wielki jak
porzucony. Dobrze że taki aniołek nie zdaje sobie
sprawy, ze swojego tragizmu, chociaż pewnie czułby
osobę mu bliską zawsze o tym samym zapachu.
dla mnie to mało poetycki tekst, bardziej relacja.
Razi to zdrobnienie "łóżeczka" - nawet jeśli domyślnie
wymawia je dziecko. Po prostu nie przekonuje, ale
pomysł ciekawy :)
poruszajacy wiersz, plusa daje bo warto, pozdrawiam
trudny temat, ujmująca treść, na plus
Niechciane, niekochane dzieci,czy w domu dziecka,czy w
szpitalu,bez rodziców zawsze źle,obco bez uczuć
.Szpital na nikogo nie wpływa dobrze.
az ciarki przeszły i zaszkliły sie oczy od lez...
wiersz napisany oczami dziecka, samotnego i smutnego
Poruszył mnie Twój piękny wiersz i widziana oczami
dziecka sala szpitalna,pozdrawiam serdecznie.
Czytając ten wiersz ubrany Twoimi słowami cofnęłam się
w czasie. Pełny smutku, ale jakże realny.
czytając twój wiersz widzi sie swiat widziany oczyma
dziecka smutny ale prawdziwy
Aż do ostatniego wersu miałam uśmiech na twarzy...
temat aktualny i bolesny. Wiersz mi się podoba -
zgrabnie ubrany temat i zaskakujące zakończenie -
zrobił na mnie wrażenie.
Czyż można to co napisałeś skomentować?
smutno mi...... znam ten temat....... wiersz
piękny.....pozdrawiam......
ładnie wczułeś się w rolę malucha i świetnie oddałeś
jego uczucia, chociaż wiersz smutny...
próba spojrzenia na zagmatwany świat niewinnymi oczami
dziecka...dobry wiersz,tylko spoza a nie "z poza"...