Oczekiwanie
Tej, bez której każdy dzień trwa dłużej niż miesiąc...
Bogowie! Znowu czekam,
Co znaczy to czekanie...?
Czy w sercu jest rozsądek?
Czy tylko ogłupianie...?
Sięgam do bólu myśli,
Lecz znikąd ukojenia,
Bo rozum też oszalał:
Dnia czeka, jak zbawienia!
Na chwilę się odrywam,
Nie cały - skrawkiem duszy,
I staję się samotny,
Bardziej, niż wśród głuszy!
Dajcie mi konia! Krzyczał,
Zgnębiony Napoleon,
A ja co mogę krzyknąć...
Podajcie akordeon??!
O, losie, co mi dajesz,
Smakować z czary życia,
Obawą drżę, że nie mam
Dość siły do przeżycia,
Spotkania na mej drodze,
Choć wiem już, że się wszczęło,
W zaiste cudny sposób,
I serce me ugięło...
Cierpliwość cnotą wielkich...
Pociechy to nie daje!
Na myśl o Jej odejściu,
Me serce z bólu staje...!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.