OCZEKIWANIE…
Już się zżymamy
że nie nadchodzi
mógłby się grudzień
trochę ochłodzić.
Ciągle deszcz siąpi
dni są ponure
a słońce buzię
zawinęło w chmurę.
Wokoło smętność
radość wystygła
ludziom niełatwo
zatarg rozwikłać.
Dręcząca szarość
tkwienie w nostalgii
niewiara bierność
w duszę zapadły.
Potrzeba zmiany
śniegowej bieli
niech gwiazdka z nieba
ten nastrój zmieni.
autor
zdzisław
Dodano: 2014-12-19 12:31:20
Ten wiersz przeczytano 1065 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
u nas trochę popruszyło ale śniegowe płatki już
znikły:)
Może jak wszyscy poeci poproszą...zlitują się niebiosa
;)
jak też dziecko szczęścia
zimą wiosnę ma a po będzie mordęga w:)
ciekawa melancholia pozdrawiam
Jako dziecko byłem nieszczęśliwy z powodu braku
śniegu. To było takie dopełnienie grudnia, świąt i
górki, z której zjeżdżaliśmy na czym się dało. Teraz
też trochę zimy by się przydało:).
Pozdrawiam!
Ładnie, pozdrawiam:)
Zdzisławie jak najbardziej na tak - pozdrawiam
Zgadzam się - potrzeba bieli i wielkiej nadziei.