W oczekiwaniu
Zegar się wlecze jak oszalały,
gapie się w niego, aż wychodzą gały,
szybciej, szybciej kurna jego mać,
chce już do Shreczka
ile mam czekać.
Data w kalendarzu dalej ta sama,
więc na nią też głos podnoszę
i wcale nie mam much w nosie,
serce, dusza wszystko pcha się
by utulić w końcu Kasię.
Więc nie stroić mi tu fochów
i przyspieszyć w końcu kroku,
bo jak nie, to tak się wkurzę,
że rozwalę was na murze,
sama trampki se założę
i przepłynę nawet morze.
Będę szybciej niż łizerek,
więc cmoknijcie mnie w kuperk.
Wierszyk napisany 25.08.2012 - 3 dni przed wylotem do przyjaciółki, gdzie każda minuta była wiecznością.
Komentarze (2)
"więc cmoknijcie mnie w kuperek":)))))Pozdrawiam +++
aż się uśmiechnęłam - to chyba niezła recenzja :-)