Oczy
Dla pewnego już nieznanego .. J. G-B dla L...
Miał oczy jak spalona trawa,
Włosy jak węgiel, a usta..
Namiętne gdy całował.
Był gorący i „przytulny”,
Lecz pewnego dnia
Zniszczył to.
Jej oczy koloru ciemnej trawy
Zmieniły się w „trawę z
rosą”,
A serce przestało gorącym być.
Tylko rozum wciąż pamiętał Go
I dodawał Jej bólu.
A On nadal miał oczy te same,
Lecz słowa Jego zadawały ból Jej.
Nie chciała go widzieć
I słyszeć, czuła zdradę
I kłamstwo..
żal. ale to już było...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.