oczy
Dobrze jest czasem
Wstać o świcie i zastygnąć w oknie,
Patrząc jak budzi się życie.
Jak tlą się kruche nadzieje,
Chociaż wydawałoby się,
że nic się nie dzieje.
Lecz w tym niepozornym ranku,
Kiedy świat trwa jeszcze w bezruchu.
Stoją w każdym oknie
Ludzkie tęsknoty,
Czekając na słońca promienne pieszczoty.
Co tchnie w nich życie,
Rozbudzi, rozgrzeje wszystkie nadzieje.
Ile tych oczu wszędzie,
Czy każde z nich szczęśliwe będzie?
Czy znajdzie w czyimś spojrzeniu
Odbicie swego spojrzenia.
Chwilę ciepła, radości,
Może marzeń spełnienia.
Każdy z nas wypatruje takiej bratniej
duszy,
Która da otuchę, czasem lęki zagłuszy.
Wesprze słowem , gestem , uśmiechem,
A ono rozejdzie się radosnym echem.
Z całą siłą smutki rozkruszy.
By wszystkim w koło było cieplej na
duszy.
Wiec spójrz jak niewiele trzeba ,
Aby o poranku wstąpić do nieba,
Podajmy komuś ciepłe spojrzenie,
Uśmiech przelotny…
Który da w chwilach słabości
wytchnienie.
Może na budzący się ranek, radość i
zadowolenie…
Komentarze (4)
Ogromna wrażliwość i delikatny przekaz.Pozdrawiam
optymizm ubrany w ciepłe kolory....:)
Bardzo fajny wiersz podoba mi się . Dobrze się go
czyta :)
Piękny. Taki... ciepły. Kontrastuje z moim dzisiejszym
nastrojem, ale dzięki temu czuję się lepiej.
Pozdrawiam cieplutko :))