Oczy na nieboskłonie
Zobacz jaką już drogą pokrętną
tylko cudów w koło nas działo się.
Poczuj błyskawicę namiętności
ona Cię z nieba dotknąć bardzo chce.
Ile gór jest wciąż porośniętych lasem.
Tyle samo jeszcze zamarzniętych rzek.
Spojrzeć w oczy jeszcze przyjdzie z
czasem
byle krył się ciągle za wieżami cień.
Piramidy wciąż nieodwrócone biegiem lat
a tytani podziwiają młode łąki zza krat
pod wieżowcem wężowniki wiercą tunele
dna
a gdy przychodzą dni cieplejsze zimą - ból
wokół kła
i nie pogryzie oddzielony kręgiem ognia
szczur
a tam, gdzie idziesz, ciągle coś nazywa się
słowem dwór.
I pędzi alchemiczne znów mikstury gdzieś
nowy Faust
odnajdujemy wciąż ostrzejsze kadry
odległych gwiazd
i tak się kręci film w wymiarach tylu, że
nieodkryte
na horyzoncie pokazując piękno, które z
zachwytem
poczujesz nawet nie mając pojęcia iloma
rękami
poniesie tłum zwycięzców oblewanych
nektarami.
Z cierpliwością godną chwały czujesz jak
Twoje majdany
z dźwiękiem budzącym ból ciemiężców upadają
kajdany
a tam, gdzie nie ma w skarbcach złota
bankrutują banki
lecz tylko kretyn leje łzy do opróżnionej
szklanki.
Wieprze najedzą się do syta, ale nie mają
władzy
bo sypiąc gwoździe do koryta perły umyjesz
od sadzy
i zalśni Prawda, a z nią Wolność, a po
zapianiu kur
obwieści dom diabelski i na ścierwo
zawiesza sznur.
Pamiętaj, nie od razu i bez potu nie da się
przyjąć
klejnotów wiecznych, których nie
powstydzisz się w porę wyjąć
a napełniony światłem pokój zawsze z nutką
chaosu
jest aby sekretarz istnienia stertę nowych
donosów
czytał ze zrozumieniem i bez krwi podpisu
nie przyjmie.
Przekreśli nieszczerością oblepione
bluźniercze wpisy.
Zanim wyjeżdżasz na spiralny zakręt,
odwiedzisz myjnię
a ciepły szept z daleka każdy anioł
przecież usłyszy.
Komentarze (2)
Brzmi to jak jakiś epicko apologetyczny poemat, który
współczesnemu czytelnikowi jest raczej obcy. Za dużo
tu patosu, choć wiem, że chodziło o wywołanie
"gotyckiego" nastroju. I całość psują takie "perełki"
trącące grafomanią:
"poczujesz nawet nie mając pojęcia iloma rękami
poniesie tłum zwycięzców oblewanych nektarami"
albo:
"zalśni Prawda, a z nią Wolność, a po zapianiu kur
obwieści dom diabelski i na ścierwo zawiesza sznur."
Masz też ,pewne kłopoty z rymem, często wpada on w
częstochowski.
Ale,mimo to zachęcałabym do dalszego pisania,jednak z
pewną dozą autokrytycyzmu. Najlepiej wiersz przeczytać
sobie kilkakrotnie na głos, wówczas wyjdą rożne
potknięcia,a nawet czasem i niezamierzone śmieszności.
ładnie radośnie pozdrawiam