Oczy Uroczne
Brak mi pokory
brak przywiązania do materii
brak mi niezniszczalnej czułości
brak mi czasami szczęścia.
brak mi czasami realizacji
przez pychę krwi pokoleń
ambitnych młodych wojsk okupanckich
i zupełnego sklepu
który mogłabym interpretować
na milion nieważnych
sposobów.
brak mi myśli
brak mi naiwności by wierzyć
w drugie dno przekazu
ukazaniem rzeczy prostych
najprostszym z obrazów.
popycha mnie mocna muzyka
i jej zimno metalu
po to by za chwile wyładować
jak małe dziecko
w ramionach matki.
brak mi wiary
i aż nie mogę w to uwierzyć
ze nie potrafię nie wątpić
w najbliższe mi rzeczy.
wyższe dobra pozostają nasze
nim znikomy ślad po materii
sama nie wiem jakiego
dokonuje wyboru
być może ciągle sie mylę.
patrzę z okna pociągu
przytupując butami
rytm mi juz dobrze znany
zupełnie mi znany.
potem patrzę przez ramy
i myślę o czymś najlepszym
i myślę o oczach urocznych
które nie powinny istnieć
i dręczyć.
mój świat trwa
dopóki żyjemy
i ja i Ty
i co najbliższe tu na ziemi
a przeklęte dni mogą minąć jak stary film w
kinie
bez rozgłosu,sytuacji
niemym kolorytem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.