Od do - płomień
Hej, płoną znicze, miliony,
hej, w sercach echo kołacze
o zmarłych żywo, na stronie
ktoś cicho westchnie, zapłacze,
człowiecze nie bądź strapiony.
Hej, płonie w ludziach nadzieja,
że jasność czarne rozproszy,
więc tli się światło, rozwiewa
smętność wszelaką i płoszy
smutek pomiędzy drzewami.
Hej, życie jest niczym iskra,
trzeba powietrza i dmuchać,
i chuchać, niechaj ogniska
płoną, bo zgasi kostucha,
nie pożałuje Matyska.
Hej płoną znicze, miliony,
hej w sercach echo kołacze,
że tyle ciał już uśpionych,
a my idziemy na spacer,
prowadzą ścieżki i drogi...
Komentarze (33)
Hej, kolejny eksperyment z formą, kontrastuje
zawołanie z klimatem święta. Dobrze, bo przecież
życie dla żywych trwa. Podoba się:)
Nie wiem czy trafię w zamysł architektoniczny, ale
może zamiast - bo zgasi kostucha, - nim zgasi.
Korzystajmy z możliwości, czasu, obecności.
Pozdrawiam
piękny wiersz pozdrawiam