od jesieni do jesieni
Od jesieni do jesieni,
pełno w mojej głowie trójek,
poszukuję własnych cieni,
w międzyczasie umarł wujek.
Tak zaczyna się listopad,
do Sylwestra czas się wlecze,
grabarz we śnie grób wykopał,
w okolicy serca piecze.
W głowie wiszą czarne chmury,
z których nieustannie pada,
od radości dzielą mury,
mruga już bateria słaba.
Tylko jeszcze skąpy błękit,
wypatrzyłem sobie w niebie,
czuły dotyk twojej ręki,
nie pozwala zabić siebie.
Komentarze (14)
od jesieni do jesieni i tak co roku...
a wiersz ładny
Jest wiersz!
Bardzo minorowo.
Zapewne Twoja fotka ma ten nastrój rozjaśnić.
Gratulacje dla kontrastów.
Pozdrawiam.
Brawo.Bardzo fajny wiersz,najbardziej podoba mi się
przedostatnia zwrotka.Miłego dnia.
całe szczęście ..że jej czuły dotyk podładował ci
baterie ... i zdało to egzamin od ręki ..
Są czasem takie stany duszy...
jest nadzieja pozdrawiam
dobrze oddane uczucia
ładny,refleksyjny,
Jak to w życiu, smutek z nutką nadziei:))
Ładnie, rytmicznie o złej passie. Dobrze, że jest przy
peelu ta czuła dłoń. Miłego dnia.
Podoba mi się.
Ładnie o smuteczkach życia z małą, a może dużą dozą
radości, że chociaż ten czyły dotyk ręki czuje i to
powstrzymuje przed nierozsądnymi myślami. Pozdrawiam.
Kiedy człowiek całkiem straci nadzieję, zawsze jest
ratunek w niebiosach i tam kierujemy swoje myśli.
Świetny refleksyjny wiersz☺