Od nowa
Kruche i ulotne było Twe kochanie
jak bańka mydlana pękało w dotyku
pozostały po nim ułudne marzenia
i łzy na poduszce gdy czekałam świtu
Byłeś jak ten księżyc w ciemną noc na
niebie
co to nikłym światłem otula nam zmysły
gdy ranek obudził nadzieją dzień nowy
serce zrozumiało a marzenia prysły
Już się nie zamykam w kokonie ułudy
choć nie jestem jeszcze na nowe gotowa
bogatsza o bagaż niespełnionych uczuć
próbuję budować swe życie od nowa
Komentarze (7)
Dobrze napisany wiersz, a życie takie właśnie jest.
najlepiej zamknąć ten rozdział.
Ranek wiele weryfikuje, widzi się lepiej, wyraźniej, w
co on gra, bo wieczorem to raczej o jedno. Pozdrawiam.
Skoro takie to ulotne uczucie, to chyba nie ma czego
żałować...
Ładnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jade akurat pociagiem do poezji, chetnie zabiore
peelke w podroz, byc moze odbuduje jej zycie,
pozdrawiam:)
I nie żałuj, pies go drapał. Bardzo ładny wiersz, z
podobaniem wielkim :)
To było z jego strony jedynie pożądanie i chęć
posiadania kobiety. Lepiej, że już się skończyło, niż
miałoby jeszcze w swojej beznadziejności trwać.
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam autorkę.