Od przedszkola do...
Ludzie zmieniają się z czasem,
Każdy z nas ma wolną wolę.
Jaś pragnął zostać mecenasem,
Kiedy odwiedzał przedszkole.
W szkole chciał być lekarzem,
Podglądał panien anatomię.
Gdyby nie te kilka zdarzeń-
Zakochał się Jaś-nieprzytomnie!
Zaniedbał się chłopiec w nauce,
Z prymusa niewiele zostało.
Uparcie wciąż ćwiczył się w sztuce,
By poznać każde damskie ciało.
Po lekcjach na sali z fizyki...,
Na biurku rozkładał panienki.
Z doświadczeń skrzętnie wyniki,
Spisywał w notesik niewielki.
Przez belfra nakryty przypadkiem,
Wyleciał za swe doświadczenia.
Smuciło to ojca i matkę,
Że prymus przemienił się w lenia.
W następnej już szkole i w średniej,
Z ledwością zaliczył maturę.
Zaś wojsko, a po, odpowiednie;
Szkolenia-jak trza piąć się w górę.
Udzielał się Janek społecznie,
Był wszędzie gdzie tylko się dało.
Podszkolił się, więc dostatecznie,
Posłem mu się zostać udało.
Tak bywa w dzisiejszych...czasach,
Nauki, ambicja-nie wszystko.
Jan wprawdzie nie ma mecenasa,
Posłuje-tak jakoś to wyszło...?!
2008-01-27
Komentarze (3)
To w skrócie życiorys niejednego naszego
przedstawiciela... Celna satyra!
Wiec liczyles osle ze wyborca na stolek cie
posle---.Dobry wierszyk ,brawo
a Tobie wyszedł przyzwoicie zabawny, ale jaki na
rzeczy wiersz...