Od serca
Byl bol,zal,smutek i krew.
Bladzilam wsrod mysli,ginac kazdego
dnia.
Kazda minuta byla jak okrutna wiecznosc.
Az pewnego dnia zaswiecilo slonce,
zloty promien rozswietlil moj swiat.
Tym swiatelkiem nadzieji byles
wlasnie Ty.
I wtedy pojawily sie kolory,
wlasnie wtedy zachcialo mi sie zyc.
Delikatnym dotykiem prowadzisz mnie,
slodkimi pocalunkami chronisz od zla.
Twoj radosny wzrok rozpala moje serce,
czule slowa pieszcza ma dusze.
Dziekuje ze jestes,
ze nie ma juz ja czy Ty,jestesmy
tylko My na dobre i na zle.
Obudziles mnie z koszmaru,
dales najcenniejszy skarb jaki moglam
otrzymac-Twoje serce przepelnione
miloscia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.