Od świtu do zmroku
świt
ziemię
rozbudza
śląc promienie
słoneczne ludziom.
świat wzywa do życia
cudowny blask słoneczny,
przyroda wstaje w zachwycie
i cieszy urokiem nas wiecznie.
coraz wyżej wędruje wciąż słońce,
przed siebie pędząc rydwanem ognistym,
by podróż w południe najwyżej zakończyć
lejąc milutkie ciepło w południe dla
wszystkich.
następnie z powrotem leniwie się toczy,
horyzont dla niego jest celem bliskim,
ogromna tarcza blask rzuca oczom.
bez przerwy obniża się kołem
przynosi światu wytchnienie,
urokiem wszystkich woła
w spokoju podrzemać.
wolno się skrywa
nas opuszcza
by wylać
w ciszy
zmrok
22.02.2009
Komentarze (36)
W Twojej grafice wiersza jest ukazany cały dzień
mhmmmm czyli świt... południe i zmierzch...do mnie to
realistycznie przemawia
Tylkoczytam, zaczynasz się powtarzać. Pisz komentarze
pod nickiem autora jeśli możesz. Albo zmień nick na:
tylkosięczepiam.
nihil novi to juz wszystko bylo na beju i inne
konstrukcje tez, trzeba i innych czytac, pozdrawiam
Mnie się podoba i lubię wiersze o przyrodzie
konstrukcja wiersza przypomina ranek, południe i
wieczór..ciekawie
Ciekawa forma wiersza, treść też obrazowo przedstawia
wdrówke słońca.
Wiersz jest artystyczny nie tylko formą graficzną lecz
bogactwem trafnie dobranych środków wyrazu. Gratuluję.
hmm...interesująca forma, budzenie się dnia i
zapadanie zmroku...
Sliczny wiersz... brak mi slow... ;)
Można i tak-pozdrawiam!
Tak, ciekawy pomysł na zapis graficzny, a wiersz mówi
sam za siebie. Od świtu do zmroku człowiek przeżywa
wspaniałe i okropne chwile, po prostu życie.
Pozdrawiam.
Nie dość że treść fajna, to jeszcze prezentujesz
uzdolnienia graficzne. Brawo.
Emocja w wierszu narasta wzdłuż krzywej Gaissa, może
po trójkącie albo patrząc inaczej rośnie w kształcie
zdrowego biuściku bez silikonu, i spokojnie łagodnieje
pod jego krągłością... Forma znakomicie dobrana do
treści. Wiersz ma wiele atutów, nie widzę powodu do
uszczypliwości... (komnen)
sloneczko wylania sie, coraz wyzej idzie do gory, by w
poludnie palic najgorecej, po czym spokojnie obniza
sie coraz nizej ku zachodowi, zgodnie z linia
konstrucji wiersza...ciekawie.
napisałem kiedyś wiersz w kształcie choinki, ale ktoś
napisał mi komentarz, że tekst przypomina test
drukarki atramentowej i zniechęciłem się do
eksperymentowania z takimi formami:( a szkoda;
pozdrawiam:)