Od za pięć dwunasta
smakujesz orientalnie o trzeciej nad ranem.
sączysz się wolno sokiem z dojrzałej
pomarańczy.
to deser egzotyczny dodany do owoców,
które kiedyś zbierałam spragnionymi
palcami,
szukając ludzkiego kształtu. później
niespodziewanie przyszły długie dni
głodu.
teraz połykam ciebie może zbyt
zachłannie
a może zbyt szybko oddając dług nocy.
jesteśmy siebie pełni a ciągle nam mało
zrywamy co najlepsze jeszcze w sobie
mamy,
by najeść się do syta, bo to już ostatnie
zanim zacznie świtać, zanim się
zobaczy,
że od dawna jest jasno a po soku
została
tylko zwykła plama i w kant złożony obrus
gotowy na jutro, ale już nie dla nas.
wersja poprawiona
smakujesz orientalnie o trzeciej nad
ranem
sączysz się wolno sokiem z dojrzałej
pomarańczy
egzotycznego owocu i tamtych poziomek
które kiedyś zbierałam spragnionymi
palcami
szukając ludzkiego kształtu. później
niespodziewanie przyszły długie dni
głodu.
teraz połykam ciebie może zbyt
zachłannie
a może zbyt szybko oddając dług nocy
jesteśmy siebie pełni a ciągle nam mało
zrywamy co najlepsze jeszcze w sobie
mamy
by najeść się do syta, bo to już
ostatnie
zanim zacznie świtać zanim się zobaczy
że od dawna jest jasno a w kant złożony
obrus
ma ciągle ślady dłoni i owoców po których
pozostały
plamy znaczone stopą czasu. coś mija
bezpowrotnie
coś jednak zostaje
Dzięki Tomku i chyba masz racje,że palcami bardziej można wyczuć kształt niż całą dłonią.
Komentarze (23)
Zajrzalam tutaj bo przyciagnal mnie Jazzowy nastroj.
No i nie zaluje! Takie wiersze, to prawdziwe perelki
na Beju. Z wielka checia bede czytac kolejne :)
Twoje wiersze są przepełnione...sama wiesz..i nie
mozna się nimi nasycić...
...czar tego wiersza przeniknal mnie na wskros...chce
go czytac i czytac i czytac, a za kazdym razem tylko
wiecej w nim odnajduje i za kazdym razem tylko
bardziej porusza struny w moim zercu, to jeden z tych
wierszy do ktorych chce sie powracac...piekny,pradziwy
kunszt...puenta jest tak madra i blyskotliwa ze brak
mi slow...!Pozdrawiam serdecznie...poetke:)
Kawalek dobrej poezji. Pobudza zmysly i wyobraznie.
Pieknie :)
cudowny!!! I dociera do całej mnie... cudowna
przenośnia dla spragnionych... Niech Ci się nigdy ten
sok nie skończy Szarman!!!
to ja głosuję dzisiaj///
Ciekawie,,romantycznie,,,sercem pisany
wiersz,,,pozdrawiam z daleka.
A ja własnie kładę się spać i też tak bym chciała
"orientalnie o trzeciej nad ranem".I co mi tam
poplamiony obrus...
obślińkam się. A jutro też jest święto. Co tam obrus,
oddasz do pralni, przeczekasz głód i.. następny cud.
Bo jak jest dobrze to jest ( o wierszu piszę). nie
czytałam wcześniej komentarzy, a teraz czytam i widzę,
że innym też ślinka cieknie.
Bardzo ładny wiersz,ale mogę się tylko
obliznąć..wyciągnąłbym nogi przy takim
maratonie..powodzenia
Te kształty wspaniałe są zawsze doskonałe-pozdrawiam!
No i można się oblizać czytając wiersz?-Można ,jak
najbardziej , bo ja się oblizałem... +
Pięknie, obrazowo aż soczek kapie po brodzie.
Pozdrawiam cieplutko :)
Ładny wiersz tak romantycznie biegnie...+pozdrawiam
kojarzy mi się ten wiersz z ukradkową miłością, którą
się trzeba nacieszyć przed świtem...bardzo mi się
podoba.