Oda do Poetki
Smutny Arlekin, twarz bez wyrazu -
maska z podkładem białym -
bo mu dziewczyna zeszła z obrazu,
a on bezbronny i mały.
Czemu odeszła z ram, co na ścianie -
nie trwała przy nim, chudzinie.
Pewnie w galerii próżne czekanie -
poczucie piękna nam ginie.
Zwracała oczy ciemne, jak węgle,
ku ludziom w obraz wpatrzonym.
Na wszystkich znawców, co patrzą biegle,
ja jeden tak urzeczony.
Zeszła z obrazu od Arlekina -
niech spełnia swoje marzenia.
Tego jej życzę, choć smutna mina -
żal sztukę zamykać w półcieniach.
Komentarze (3)
Dobry wiersz
mnie tez sie podoba;)
pozdrawiam
Powiem szczerze,że bardzo mi się spodobało.
Pozdro.