Oda do serca kamienia
Kamieniu, tyś jest jak góry skała, tylko
mniejszy.
Bo, żeś się od niej odłupał i do stóp
upadł.
Wydajesz się twardy i wieczny.
Ale przecież wietrzejesz z czasem.
Powstaje z ciebie pustyni piasek.
I są ciebie różne rodzaje.
Z powrotem, z piasku piaskowce.
Bazalty, granity, marmury,
W różnych krajach, najróżniejsze.
Głazy narzutowe przyniesione lodowcem.
I każdy kamień ma serce.
A serce może być z kamienia.
Bo tak zły los je odmienia.
Są też te szlachetne.
Czerwone rubiny, szafiry szafirowe
i najbardziej dumne najszlachetniejsze
diamenty, najtwardsze w świecie,
które w świetle tęczą świecą.
Nieraz uwierasz w bucie
i trzeba cię wyjąć, choć się nie chce.
Bo może to moja pokuta
nie wyjmować cię z buta?
Przeważnie się z góry w dół toczysz,
ale bywasz wtaczany pod górę
Syzyfa zmęczonym, spoconym ramieniem.
Wylatujesz z procy, czyli latasz po niebie
krótko.
Lepiej jednak nie pływaj łódką.
Wszak pływać nie umiesz, bo wpadasz,
bowiem
jak kamień w wodę.
Zostają tylko kręgi na wodzie i spokój.
Aleś miast kamiennych opoką
i całą Ziemią, która skałą w kosmosie
z pleniącym się na niej życiem.
Dlatego, kamieniu,
gdy już śmierć przesądzi o moim losie.
Zabiorę cię ze sobą
na tę drugą stronę ową,
gdzie razem wiekuistość nam pisana.
Bo śmierć się o czas nikogo nie pyta.
Przychodzi w wieczór albo w nocy, albo z
rana.
Niech mój grób przywalą kamienną płytą.
Z wyrytym epitafium,
co powyżej jako odę napisałem.
J.E.S
Trójmiasto 01.04.2016
Komentarze (34)
Cii_sza, a więc zrób to.
Wcześniej jednak spójrz na datę.
Bardzo się męczyłem aby napisać taki wiersz.
A jak się przy tym nachichrałem?
A ja... przepraszam, ale tym razem(mimo, ze bardzo
lubię Twoje pisanie Jurku)wiersz nie za bardzo mi się
podoba. Musiałabym dużo pisać dlaczego, a nie za
bardzo mam śmiałość, dobremu poecie, wykładać szczerze
po kolei co mnie razi.
Pozdrawiam.
Ja Ciebie znam, a kuku.
Ty jesteś "Nie".
Piekielnie inteligentny, może nawet mądry, choć wciąż
próbuję rozszyfrować znaczenie tego słowa.
Obserwator.
Dziwny typ, ale mi nie przeszkadza.
Wręcz przeciwnie.
To moje pielesze.
Kołyska, gniazdo, gdzie próbowałem rozkładać skrzydła.
Mam sentyment do Beja i zawsze będę tu wracał.
Beorn - zakukam, nawet dwa razy tyle, dokładnie za rok
:)
Twoje wiersze czyta się wielokrotnie by zrozumieć
przesłanie
Pozdrawiam serdecznie:))
"psy szczekają a karawana idzie dalej" a Ty autorze
pisz
odpór a kukowi; to nie gniot, ale ze względu na masę
przygniot nie wiedzieć czemu napisany po polskiemu, to
wykwit szczytowy i Bejowej połezji esencja,
a ty a kuku jezdeś szara eminencja?
Halina, Ty to się znasz na wierszach.
"Dużo za dużo", bo już tak mam pierwszego kwietnia.
Potem zapominam jązyka w gębie.
Daruję Ci to faux pas, a kuku, jak zakukasz sześć
razy.
...może w niektórych miejscach zbyt dużo słów, ale
ogólnie dobry wiersz i jego przekaz...pozdrawiam
serdecznie
Aby autora nie zniechęcać napiszę - gniocik :)
a kuku się chyba pomylił:( kapitalny wiersz:))
a kuku!
Gniot?!
Tak nazwać mój wiersz wyrwany spod skamieniałego, a
wciąż jeszcze żywego serca?
Twoje wiersze są zawsze ciekawe
i nietuzinkowe.
Pozdrawiam:}
Że tak powiem - GNIOT pierwszej kategorii :)