Oda do śmierci
Ze śnieżycą przyszła zima
Z zimą śmierć stąpała wolno
Bladym świtem przyszła do nas
I wskazała swego wybrańca
Mokre szyby zamarzły
Podczas obecności śmierci
Położyła dłoń na jego czole
Już czas
Miasto żyje ciągle jeszcze
W ciągłym pędzie, w ciągłym biegu
Pośród tłumu stała ona
Bezimienna anielica
Anioł śmierci
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.