odbezpieczony sex
Jestem motylem, skacze z kwiatka na kwiatek
Zaliczyłem tych roślinek cały światek
Niestety kwiatki te
Nie wiedzą, że,
Że ja roznoszę chorobę
I zarazić je mogę
I już skarży się Róża,
Że ją swędzi tam gdzie swój odwłok nurzam
Zaraz po niej swe żale wypowiada
Stokrotka
Mówi, że ma trypla, a była taka słodka
Jagódka, która ze mną dużo się bawiła
Krzyczy, że atakuje ją kiła
Już malince obleciały płatki
Bo złapała syfa , teraz śmieją się z niej
Bratki
Nawet ta ostrożna Forsycja ma rzeżączkę
Męczy ją ból niesłychany i cierpi na
gorączkę
Ale co mi tam
Latam sobie i zarażam cały ten rośliny
raj
Bo ja słucham nauk kościoła
I dobrze wiem, że kondomy to duchowieństwa
zmora
Dlatego to odrzucam ohydne prezerwatywy
Szatana okrutne alternatywy
Jednak gorzej być może
Kiedy to mnie dotknie chorób wenerycznych
morze
Lub kiedy dostanę np. HIV – a
Czy zapalenia wątroby typu Be
Wtedy będzie źle
Ale cóż, niema litości
Tak nakazuje kościół katolicki,
Trzeba przestrzegać religijności
Komentarze (3)
didi24... żenada. Wiersz jest bezpośredni i naprawdę
bardzo dobry! Podoba mi się jak piszesz... Bradzo
ciekawie
Troszkę nie tak. Kościól nie każe skakać z kwiatka na
kwiatek. Ciekawe, skąd, przed tysiąclecismi wiedzieli,
że może być HIV . Gwoli wyjaśnień: nauka udowodniła,
że osoby uprawiające seks oralny (z więcej niż jednym
partnerem w życiu), dramatycznie częściej zapadają na
choroby laryngologiczno-rakowenazywając sprawy
skrótowo. Zatem tu kościół jawi się jako... stróż
zdrowia powszechnego
Za dużo zielonego, chyba ci szkodzi