Odbicie
W zwierciadle szczęścia skrzywionym przez
życie,
W witrynie marzeń od zawsze skrywanych,
Próbuję znaleźć swe jasne odbicie,
Lecz tyle obrazów... Zbyt wiele
nieznanych…
Tak śledząc latarnie w półmroku zimowym,
Dusząc muzyką gwar myśli zmęczonych,
Przemykam palcem po twarzach
przegranych,
Codziennie innych... Choć zawsze tych
samych...
Wdycham perfumy zwycięzców w błękicie,
Zapach nędzarzy gardzących przepychem,
Ci pierwsi polegli gdzieś wczoraj o
świcie,
Ci drudzy wciąż walczą... Z wirusem, z
kryzysem...
Dziś szal przeznaczenia owijam przed
drzwiami,
Papieros gaśnie, wraz z nim ukojenie
Obok mnie lustro w swych ramach
drewnianych
W nim promień nadziei... Niech dalej tam
drzemie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.