ODCHŁAŃ
Życie jest kruche jak bańka mydlana.
W otchłani bezsensowności
przemierzam pustkę w poszukiwaniu
doskonałości.
I choć przebyłem już
drogi wszystkie zakręty
Wciąż jestem pusty, próżny, wyklęty
I choć najczarniejsze miewam sny
Zawsze przymnie jesteś ty.
Odkąd sięgam pamięcią
zawsze witałem się ze śmiercią.
Śmierć widziałem na co dzień i od święta
Była próżna ciemna przeklęta
Chodziła za mną
dniem i nocami
Dotykała swoimi zimnymi palcami
I mimo że byłem dobrze chroniony
Przegrałem ze śmiercią
JESTEM POTĘPIONY
Kochajmy ludzi tak szybko odchodzą
Komentarze (2)
Smutno... Ukłony :))
życiowo poruszający pozdrawiam