Odchłań samotności.........
....................Przepraszam...................
Przepraszam , żę odszedłem tak nagle
to Pan zwinął mi żagle nagle
chciałem być twardy i silny
wiem , że mój żywot nie był stabilny
ciągłe przerażenie w mej głowie iskrzyło
i to do śmierci mnie doprowadziło
wieczór , samotność , żyletka i żyła
to ostatnia moja na tym świecie
chwila.........
radość ze smutkiem na przemian czuję
dochodzę do wniosku , że swe życie truje
lecz jest już za późno by cokolwiek
zmieniać
teraz muszę odejść , duszę diabłu
zaprzedać.............
pot po skroni spływa , oddechu brakuje
nikt teraz nie wie, co Ja w duszy czuję
więc powiem wam, co stoi mi na drodze
lecz!!!............................odchodzę
Jeżeli wogóle będą głosy , to bardzo za nie dziekuje!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.