Odchodząc (warstwami)
„Teraźniejszość jest najsłabsza. Najszybciej się niszczy i rozłazi”. Andrzej Stasiuk „Dukla”
Człowiek?
Nawet zniknięcie bezdomnego pozostaje
zmianą
w krajobrazie, niektórzy zauważą brak
pustych butelek na chodniku, przechodząc
w kolejny epizod dnia.
Ci bardziej zakorzenieni
w strukturze swojego maleńkiego,
dotykalnego świata.
Młodość?
Spotykam ją w rozwleczonych szarością
spojrzeniach staruszków, gdy na kilka
sekund
wyłuskanych z przemijalności, zawieszamy
się
w rozmowie na proste tematy,
bo centrum wszechświata chwilowo jest
tutaj.
Dla mojego dziecka.
Staję się tłumaczem
pomiędzy dziecinnością a zdziecinnieniem,
rozmowy o różnym stopniu przejrzystości,
bo w dialekcie,
który zapominamy lub jest zapominaniem.
Czas?
Nigdy nie wiesz, co, kiedy i z jaką siłą
powróci. Najbardziej to, co nienapoczęte
jak przeterminowana czekolada.
To tylko warstwy,
które doklejają się do siebie.
Jedna za drugą, niektóre
podobne, lecz nigdy zupełnie takie same.
A wewnątrz jesteś strukturą,
skojarzoną z pierwszych słów i znaczeń,
prawidłowo lub nieprawidłowo poznanych
wrażliwości.
Niczego nie jest mniej,
tylko więcej, bez przerwy więcej,
aż zalewa cię po brzegi, może
to jednak odchodzenie od zmysłów?
Czasem po prostu obserwuję
swoje dłonie, jak piszą
jakieś niedorzeczne słowa:
Być może nie istniejesz
być może, że ja także
jak zmianę krajobrazu
łzę z oka, twój ślad zatrze
czas, gdyż on nie zabiera
niczego. nie ubywa
kolejną warstwą wersów
chłodną miłość okrywa
wątpliwe, że mnie kochasz
wątpliwe, że ja także
ciebie. ty mnie oszukasz
miłością albo żartem
coś jest, lecz tego nie ma
bo tylko przemijaniem
a to co rozszarpuje
próżnym oczekiwaniem
na to, co już minęło
co w sercu zapisane
warstwą po warstwie. sedno
najczulej przekazane
miłości mojej tobie
bezzwrotnie
https://www.youtube.com/watch?v=y_K2JEEyy4s /fragment wiersza/
Komentarze (34)
o! taki zimny egzystencjalizm przechodzący w ciepłe
sentymenty.
Zatrzymałeś...Pozdrawiam:)
Kim jesteśmy w życiu wszechświata?
Zadajesz często w wierszu pytanie.
małym listkiem, który z drzewa spada?
Chyba nawet nie warto odpowiadać na nie.
Najważniejsze jest to, co po sobie zostawimy,
gdy już znikniemy z tego świata,
dzieci, które mądrzejszymi od nas uczynimy
i miłość, która wraz z nimi najwięcej była warta.
Pierwszy, piękny, lekko smutny wiersz,
który dziś przeczytałem.
Dużo piszesz w nim o miłości.
Warto kochać świat, ludzi cieszyć życiem
a prawdziwa miłość nagle się zjawi
i będzie najcudowniejszym odkryciem.
U mnie po śmierci pierwszej żony nagle się zjawiła,
tylko ona sens dalszemu życiu nadała,
oczy mi ponownie na świat otworzyła,
taka cudowna, radosna z początku bardzo nieśmiała,
do końca mego życia będzie ciągle trwała...
Sorry, pisałem na gorąco, nieskładnie,
ale prosto z serca. Pozdrawiam. Miłego tygodnia...
bardzo ciekawie refleksyjnie - wiersz skłania do
zatrzymania zadumania...
pozdrawiam:-)
Interesujący wiersz, okraszony smutkiem, pozdrawiam :)
Ciekawa refleksja. Bardzo :)
Witaj,
serdecznie dziekuję za odwiedziny.
Usprawiedliwienie /własnoklawiszowe/ u mnie.
Udanego dnia i radości z życia, takiego, jakie jest...
Pozdrawiam.
Świetnie, zatrzymałaś na dłużej. I jeszcze tu wrócę
Pozdrawiam:)
Cudownie. Pozdrawiam.
"Niczego nie jest mniej,
tylko więcej, bez przerwy więcej...
aż zalewa cię po brzegi (...)"
mogłabym cytować i cytować... Czuję, bardzo czuję
poszczególne wersy. Koncepcję z warstwami...Świetne.
Braku "bezdomnego" i jego butelek nikt nie zauważy...
Niczego nie jest mniej..ale jednak jest mniej,
holender, o wiele mniej, o wszystko mniej, choćby
stępione zęby. Ale zgadzam się z wierszem - tylko
więcej, bez przerwy więcej... bo ciągle coś się
dokłada, coś niespodziewanego, z czym później się
zostaje, trzeba żyć, jest na zawsze, kolejna warstwa,
do śmierci.
Czas dokłada, nie leczy. Nie jest lekarzem, ani nie
rozdaje morfiny, nie sprzedaje nawet:)
"Czas?
Nigdy nie wiesz, co, kiedy i z jaką siłą(...)" To
prawda.
Bardzo dużo myśli zawarłaś Agrafko, i zatrzymujesz na
długo, powinnam go przeczytać i jeszcze i jeszcze
warstwy czasu spięte bezzwrotną agrafką miłości
wow, Agrafko zachwyciłaś mnie, tym wierszem,
rozbieraniem na części pierwsze życia, no powiem nawet
"jestestwa" _ (choć nie lubię tego słowa, ale tu mi
się ono akurat przypomniało) fraza z wypełnianiem po
brzegi, z odchodzeniem od zmysłów, między
dzieciństwem, a zdziecinnieniem - tak swobodnie
tłumaczą (?), warstwa po warstwie... to co gromadzimy
przez życie - uczucia, spostrzeżenia... a na końcu
konkluzja - najważniejsze jest bezzwrotne dawanie
miłości... zachwyciłaś.
Fantastycznie. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam :)
Jestem pod wrażeniem wiersza.
Pozdrawiam serdecznie ☺
Wiersz dłuuugi, ale wysiłek zostaje wynagrodzony, bo
interesujący.
Pozdrawiam.