Odchodzę
W morzu pełnym wrzasków,
krzyków tonę...
na dnie muł
spowity płaszczem czarnych myśli.
Woda...
zmącona westchnieniami.
Glony żmudnie się poruszają,
głębia pełna ludzkich rozważań.
Niczym cząsteczka tlenu niknę,
rozpuszczam się...
nie pozostawiając nic.
Życiem dla innych byłam,
teraz mnie nie ma,
straciłam swą wartość
i odeszłam w dal...
Komentarze (2)
Jesli zycie nasze jest snem,,,to lekko
odchodzimy za horyzont istnienia.
Ciekawy choc smutny wiersz.
Pozdrawiam cieplutko z daleka.
.....................+