Odchodzę...
Odchodzę tylko na chwile, na jeden moment w
dal,
Mą nieobecność utopisz szybko w zduszonym
krzyku sierpniowych fal,
Odwracam głowę kolejny raz, lecz wszystko
już spakowane,
Postanowienie wiąże moc, więc idę, zamykam
bramę,
Odchodzę tylko na chwile, powtarzam sobie w
ciszy,
Gdyby to miało jakiś sens, a tak...wiem, że
nie usłyszysz,
Szybsze serca bicie, i myśl, zagłuszą
kroki
Nie chcę już dalej w tym miejscu trwać,
gdzie nie mam własnej opoki,
Gdzie serce tylko w pustce drży i wciąż
życiem strwożone,
Boi się zabić mocniej i stracić kłamliwą
ochronę,
Tarczy, ukutej przez umysł, przybranej
przez serce,
Więc przymusowo wybieram życie na wiecznej
poniewierce,
Odchodzę tylko na chwilę, naprawdę odchodzę
do końca...
Bo już nie widzę w świecie tym radości, ani
słońca,
Bo już nie czuję twych słów otuchy, co
kiedyś mnie wypełniały,
Bo nie potrafię, nie umiem...czuję się taki
mały,
Ty widzisz, że mnie nie ma...nie
płacz...mnie nie ma już,
Maleję z każdym mym oddechem, a duszę mą
zakrywa kurz...
Odchodzę tylko na chwilę, odchodzę do końca
naprawdę...
By zniknąć lub zginąć, a może odnaleźć
prawdę.
Komentarze (1)
Podoba mi się. Nie wiem jak oddać głos. Gdzie się
głosuje?