odchodzeń
tak cicho odchodze..
wnikam startym obcasem
w śnieżny bruk chodnika
samotny guzik od płaszcza
smutno powiewa na nitce
kołysany białym kurzem
manną z nieba
widzisz? czy słyszysz
jak krzyczę?
spuszczoną głową
trącam horyzont
zwątpienia pogardy
własnego cienia
zdrętwiałe waszym chłodem
łzawe ręce
chowam w kieszenie
grzejącym własnym ego
słyszysz? czy widzisz
jak krzyczę..?
autor
nosti7
Dodano: 2007-12-19 12:18:56
Ten wiersz przeczytano 419 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
wiersz rozpaczą jest. Wymowny w treści .Czy jednak w
takim wypadku nie należy walczyć? Wiersz dobry w
formie