odchodzenie...
kiedy powoli odchodzisz....
Pokarmem nadzieja, kiedy to tylko
możliwe,
oczekiwanie, że zasiejesz trawę na
wiosnę
i Twa huśtawka na werandzie ożyje,
gdy nastaną ciepłe dni...
Tyle bólu, który osłabił Twoje ciało,
Uświadomienie, że nic nie trwa wiecznie,
a jedynie chwilkę-kiedy oddychasz...
Silna-aż pęka Twoje serce,
Chwila niepewności dziś nam dana
i tak wielkiej bezsilności,
na granicy życia i śmierci...
...bo tak chce ktoś tam - na górze...
Komentarze (3)
refleksja zwana śmiercią wpisana jest w życie...
Wiersz zmusza do refleksji. Zostawiam plus za
wrażliwość
zawsze lubialem Twoje erotyki i po tylu latach nic sie
nie zmienilo:-) pozdrawiam