Odcięty Eros (Semickie rytuały)
Zeszyt czarny
Zdradziłem me szaleństwo. Ta część to trup.
Życie realne to zdrada. Przez trupa do
życia realnego w wierności sobie i w
ideałach. Fałszywa kwestia. Manowiec myśli
i utopia.
Chcę żyć pięknie. Nie godzę się na życie
bez wartości. Żyję już rok. Fałszywym
życiem? Co się zmienia po oczyszczeniu z
brudu. Nic się nie zmienia prócz tego, że
prawidłowo funkcjonuje proces myślowy i nie
ma już monomanii. (?)
Oszaleć jeszcze raz. Jeszcze jeden raz!
Powycierać, powyrzucać przedmioty do rzeki.
Poczuć, że żyję. Nieosiągalnych wartości
poczuć silne jak dawniej tchnienie. W
alienacji bezdennej pogrążyć się.
Przejść przez to już nie zdołam. Nie
wytrzymam. Jeśli tą drogą nie potrafiłem
iść, to chyba wnet znów bym z niej zboczył.
Straciłem swoją drogę. To ułuda. To
ułuda.
Który przedmiot wymyć, by być normalnym.
Poczucie nieproporcjonalnego wyrządzonego
sobie zła za sprawą skalania to wyrzut
sumienia zakłócający mój proces myślowy.
Dlaczego żyję, jakbym dźwigał na sobie
piętno zbrodniarza?
Należę do jednostek, które nie potrafią
funkcjonować wiedząc, że zdradziły wielkie
wartości. Szkoda, że uzależniam prawo do
życia wartościowego od nie splamienia się.
Biorąc pod uwagę, jakie chorobliwe muszę
przejść manie dla osiągnięcia jasności i
czystości umysłu i z jakiego powodu mam
poczucie grzechu i nieodparty nakaz pokuty,
to małe są nadzieje na moje
wyzdrowienie..
ciąg dalszy chyba nastąpi
Komentarze (4)
Refleksyjne wersy
Pozdrawiam serdecznie :)
Bądź sobą, ideały bywają złudne, spadają na
bruk...Liczy się wrodzone poczucie bycia istotą o
dumnej nazwie człowiek...tylko tyle...
Pozdrawiam serdecznie...
Jak zwykle ciekawe, pełne refleksji wersy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Niepokorny jesteś.
Buntownik trochę.
Tak sobie myślę, że nic w życiu nie jest oczywiste.
Nasze winy, pokuty i kary.
Ale może się mylę.
Ten zeszyt czarny to oho.