Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Odcynianie uroków

opowiadanie gwarowe

Odcynianie urokow. Ponieftorzy ludzie majom zły wzrok ftorym robiom krzywde ludziom abo zwierzętom. Cy panujom nad tom swojom złom mocom cy tyz dzieje sie to syćko wbrew nim tego nie wiem. Kiedyk była dzieckiem nasłuchałak sie róznyk przypodków takik uroków abo jak fto woli chorób. Byłak ciekawo zawse kany tacy ludzie siedzom. Wiedziałak ze boginki w Cornyk Młakak, przy źródełku pierom pranie, lepiej ik nie oglądać bo majom moc nie ino w ocak ale i w piersiak ftore som jest takie wielkie ze je musom piyrse pozarucać na plecy coby co wyprać. Na tyk młakak abo i na innyk wodziyły ludzi rózne ogniki, a daleko od ludzkik chałup siedziały Baby Jagi abo racej carownice bo sie znały na carak. Totyz kiedyk sła na borówki do lasu abo na kępe, obzierałak sie cęsto cy tyz sie kany nie zacaiło jakie złe... Trza sie było boć i wilków bo nieroz po cłeku ostawały w lesie ino buty... jeleni co mogły dziecko w lesie przystąpić abo pobóść. Niedźwiedzie zazierały troske dalej od nos, do leśnicego abo do sałasów ku owieckom.
Jednego razu ociec pedzioł, ze ftosi, cosi porobiył nasej krowie, bo daje ino krapke mleka. Ludzie różnie lecyli wtej krowy, abo odcyniali uroki. Bocem co znajęcy sie na tyk chorobak doradziyli moim ojcom. W noc Wielkiego Piątku trza było nanosić wody z siedmiu róznyk źródełek telo coby było pełno do wielkiego gorka abo i do dwok. Ociec nosiył tyn wode do północy, nic sie nie obzywoł do nikogo, cosi ino pod nosem mrucoł nie wiem cy sie modlył cy tyz odprawioł jakie cary. Krowa rycała w sopie, trza jej było pomóc i nom tyz przecie mleko było potrzebne do jedzenio. Bołak sie tego syćkiego, siedziałak na pościeli w kącie i patrzałak co bedzie dalej. Od rania we Wielkom Sobote ociec nosiył do izby drzewo, sajty układoł pod scianom ku powale, musiało go być duzo coby nie otwierac ani drzwi ani okna bez cały dzien i noc az do rania kie dzwony bedom bic na rezurekcje...
W imie Ojca i Syna i Ducha Świętego, ojciec przezegnoł sie i zapolył w piecu. Piec był wielki ciemno zielony, kaflowy. Radak go widziała bo był zawse ciepły i mioł po kaflak wyryte zgniło zielone liście. Swiyciył sie zawse, był jak zywy, a kie sie w nim polyło drzewem, trzaskały i jęcały sajty. Mama godała ze to dusycki jęcom w cyśccu bo ik boli. Modlyłak sie wtej za nie, coby im pomoc i przykrywała pierzynom po głowie ze strachu. Tej nocy wyjatkowo jecały długo... a cienie od sprzętów migały po powale po ścianak, zolezało to od tego kany tata połozył lampe naftowom.
Bez spary między blachami wychodziyły zaś jasne promienie od ognia i odbijały sie na ścianie. Długo trza było cekać, nareście woda w gorkak zawrzała w izbie narobiyło sie telo pary ze mało co było widno. Ociec zapar okiennice na zapore i dwa długie zelazne sporniki. W izbie było gorąco jak w saunie i nie było cym dychać. Nogorse było to ze nik nic nie godoł, było wsędyj cichućko cicho. Ino krowa rycała w sopie... Było juz pewnie koło połednia kie zaburzylo cosi do okna. Ni mozno było otwierać ani drzwi ani okna, bo toto włosnie mialo ulecyć krowe i woda warzono z Wielkiego Piątku wtorom krowa miała pić jako lekarstwo. Zas ta para i to goraco miało ukorać tom carownice co krowie wziena mleko. Mama wyźrała bez spare i uwidziała babe tom co robiyła cary, darła sie w niebogłosy coby trosecke uchylic drzwi abo otworzyć okno, była cyrwieniućko na gębie telo jom piekło.
Nie bocem co sie dalej dzioło. Z tego nieludzkiego krzyku tyj baby, tego waru i napięcio co bedzie dalej z tego strachu i zmęcenio usnynak. Kiek sie obudziyła było juz po syćkim, krowa miała mleko ino tata napominoł mame ze nie trza było okienka otwierać bo to mogło popsuć lecenie i trza byłoby cekać az do drugiego roku na Wielki Piątek. Kie zbacujem to moje dziecinne zywobycie skoda mi tyk dzieci co nie wiedzom dokładnie skąd sie biere mleko, kany siedzom carownice, przy wtorym źródelku pierom boginki, kany wodzi po młace i nie słysały nigdy jako dusycki wołajom o pomoc...

autor

skorusa

Dodano: 2014-05-17 23:21:12
Ten wiersz przeczytano 1020 razy
Oddanych głosów: 16
Rodzaj Bez rymów Klimat Mroczny Tematyka Obyczaje
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (17)

wielka niedźwiedzica wielka niedźwiedzica

Hej, u nas, na wschodzie, leczą dobre szeptuchy, modlą
się na ikonę, zlewają wosk i palą len:)))
Pozdrawiam Zosiu:)))

Zosiak Zosiak

Ciekawie piszesz.

kazap kazap

Skoruso niesamowita Twa proza gwara zapisana - masz
dar
pozdrawiam

MamaCóra MamaCóra

Zauroczyło to uroków odczynianie. Takie wspomnienia,
to skarb i jak pięknie oprawione w słowa :)

elka elka

niebanalne
podoba mi się takie pisanie
pozdrawiam. :)

krzemanka krzemanka

Ciekawe wspomnienia. Przeczytałam z przyjemnością.
Miłego dnia.

Ola Ola

Też to słyszałam, odczynianie uroków. Osobiście tego
nie robiłam miłego dnia

karaszpiekla karaszpiekla

My ludzie XXI-ego wieku, chrześcijanie, wykształceni
ale niech tylko kot drogę przebiegnie, albo kominiarza
się zobaczy to zaraz przychodzą myśli... Dziękuję
Skoruso-Zofio za Twoje opowiadania. Są piękne.

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Ja się muszę dokładniej dopytać, gdzie te boginki ,co
sobie piersi na plecy zarzucają, siedzą. Chętnie bym w
nie wbił wzrok:))

Isana Isana

Skoruso pięknie to ujęłaś jak w baśni o czarownicy,
ale tak naprawdę do dziś odczynia się uroki i są różne
sposoby.
Moja mama opowiadała mi historie ze swojego
dzieciństwa o ognikach wodzących ludzi po górach i
rzucanych urokach. Ich odczynianie przeszłam nieraz na
własnej skórze. I zgadzam się z Tobą, że niektórzy
ludzie mają w sobie złe moce, o których nawet nie
wiedzą. Lubię czytać Twoje wiersze i opowiadania,
budzą wyobraźnie i wspomnienia.
Pozdrawiam :)

Koncha Koncha

Przeczytałam na głos, aż mi w gębie zaschło z wrażenia
chyba:)
Skoruso, teraz tylko malutkie dzieci uwierzyłyby w
czarownice i odczynianie zła, bo większe już by nas
wyśmiały, że w jakieś gusła wierzymy.
Stworzyłaś napięcie sytuacyjne, że teraz długo nie
zasnę, będę widziała ten zielony, kaflowy piec, bo
śpię obok kaflowego, ale białego.
Dobrej spokojnej nocy Ci życzę:):):)

obywatel69 obywatel69

Gwarowo fajowo:-) :-) :-) :-)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »