Oddech Miłości
Usta pocałunkami splątane,
przyodziały aksamitem traw
stęsknione oczy.
Przemieniły śladami oddechu,
bezsenną noc,
w delikatny dotyk poranka.
Słońce ciepłym prześcieradłem słów,
okryło błękit nieba,
budząc w korytarzach mroku
zaspaną namiętność świata.
Bezszelestnie wnikając
w śmiejące barwy kwiatów,
ciepłem promieni,
ogrzało zabłąkane myśli.
By pieszczotą,
nieasycenie twoje na moje skierować,
zrywając soczyste owoce miłości.
Komentarze (4)
No pieknie, prawie erotyk leciutki. Opisujesz cala
scenke nocki, co porankiem sie zwie, gdzie kwiaty,
cieplo promieni i ... soczyste owoce milosci.
a Brzoskwinke czytam od dawna
dzisiaj sie rejestruje i co widze?
oddech milosci... zabawne:)
zapraszam do siebie
piekny wiersz
pozdrawiam
hmm...miłość zmienia świat z szarego na kolorowy
...daje radość ...ciepły ,ładny wiersz
Piękne porównania, ciepło, pragnienia, gratuluję