W oddechu mamroczę
Nie czytam już wierszy
Nie piszę już wierszy
Robi to za mnie dziś tłum
Stutysięczny
Co wchłania i płodzi
Co dzień i od nowa
Zmieniając swe życie
W Wielkie Święto Słowa...
Tęsknię...
W oddechu mamroczę
Czytam, czytam, piszę pisze,
jestem jednym z tych stutysięcznych
Gdybym przestał pisać i czytać
byłbym po prostu nędzny
Mam w sobie takiego małego karzełka
ubranego w domino
co chwil parę stuka we mnie
wołając „Weno”
Od dłuższego czasu biadolę nad sobą i
swoją dolą
potem siadam pisze, pisze i
znów jestem sobą
Tęsknotę zaspakajam poetyckim słowem
Bolesław
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (4)
To jest fajniste, pozdrawiam :)
Bardzo się podoba ta refleksja:)pozdrawiam cieplutko:)
Miłego dnia Bolesławie:-)
każdy z nas ma drugie ja czasem to miły facet czasem
łajza,albo zwykły gnój
taki co to wpuści w maliny i patrzy co zrobisz bywa i
taki jak anioł stróż
ten najlepszy ale przy nim ciężko w życiu