Odebrane bezpieczeństwo
Kochałem pieścić twoje ciało
przesuwać dłonie po muskularnych
ramionach
i płynąc nimi po torsie czując włosy
ach tak bardzo lubiłem podgryzać sutki
czuć zapach skóry który unosił się w
łóżku
gdy zostawałem w nim chwilę sam
tulę się w poduszkę i niezdarnie patrzę
jak zakładasz bieliznę
idziesz robić kawę
rozkoszuję się jej smakiem w tle leci
program a ja zasypiam w twych objęciach
wieczorną porą żegnasz mnie pocałunkiem
wracam do domu już tęsknie
to tyle więcej tego nie będzie nie dla mnie
przy tobie
teraz myśl jednie dobija tak trudno mi ją
zakopać i powiedzieć jej żegnaj
Komentarze (4)
To będzie naprawdę krótki komentarz: Ot co!
Pozdrawiam. ;)
Donna nic się nie stało zapomnij o tym :)
REWELACYJNY wiersz, pewne fragmenty, a właściwie
większość sprawia, że widzę w nim siebie i mą
ukochaną. Pozdrawiam :)
Tym razem, powiem, żeby się nie powtarzać, dobrze
wzrażone uczucia i rozterki peela. Przepraszam jeszcze
raz za poprzednie. Moc serdeczności.