odejdę.....
odejdę
najlepiej nad ranem
wtedy śpisz najmocniej
przygotuję kanapki na rano i herbatę
bezszelestnie uprasuję koszulę
nakarmię kota
wyjdę ostrożnie
żeby drzwi nie skrzypiały
spłoszę szarego wróbla ćwierkającego pod
oknem
odejdę
cichuteńko
nawet nie zauważysz
przecież i tak dawno już mnie nie ma w
Twoim życiu?..
Komentarze (4)
piękna prostota :)
Subtelny i przejmujący. Takie lubię:)
Niesamowite jak w prostych, codziennych słowach oddać
można głębię smutku wypalonej miłości jaka czasem nas
dotyka ze strony partnera... niby we dwoje a jednak
osobno, masz rację-wtedy pozostaje tylko odejść.
Piękny wiersz
A ja bym trzasnęła drzwiami, łzy po wyjściu już tylko
dla mnie. Nie musi wiedzieć. Dobry wiersz,
pozdrawiam;)