Odejdź duchu...!
odejdź duchu
z moich snów
nie chcę znowu zapisywać każdej łzy
na twardym dysku
chcę zresetować sobie serce
i zacząć czuć od nowa
chcę napoić się obojętnością
nakarmić się chłodem
chcę żyć tak jak przedtem
odejdź duchu
nie pojawiaj się już więcej
w moim oknie
chcę w samotności przeżyć smak życia
w samotności śpiewać
i tańczyć
w samotności śmiać się
bez złudzeń
bez masek
bez nieporoszonych gości
odejdź duchu
nie umiem cię kochać
ty nie możesz mnie nawet objąć
swoimi lodowatymi ramionami
bo przecież... duchy nie istnieją
naprawdę
naprawdę cię nie ma
tylko mroźne powietrze
i smak goryczy w ustach
po twoim odejściu
i jakieś niejasne wspomnienie
lepszych czasów
jesteś tylko snem...
... trochę bez sensu jest kochać sen
w każdej chwili mogę się obudzić
pragnę tego
chcę się obudzić
chcę się uwolnić
odejdź duchu...!
zdmuchnę zapach świec
ostatnim romantycznym powiewem
i już nie będzie gwiazd na niebie
i już nie będzie kwiatów w ogrodzie
i już nie będzie miłości
i już nie będzie ciebie...
Komentarze (1)
podoba mi się
tylko nie wiem dlaczego
naprawdę trudno mi powiedzieć
ale jest ta głębia :)
i już od pierwszych linijek ciągnie żeby czytać dalej
aż do końca...
pozdrawiam
N.