Odejście
Po kamiennej twarzy słona kropla płynie
Niczym liść na wietrze w szaro sinym
pyle
To jest pożegnanie przy świecach w
milczeniu
Korowody kwiatów tańczą w krąg kamienia
Szeptów dookoła dziś chwalebnych morze
Płynie cienką stróżką po spękanym bruku
Rozsypane cząstki ludzkiego istnienia
Przykryte tablicą zrodzoną z milczenia
I gdy tak siedzimy i gdy tak słuchamy
Sami nie wiedząc dokąd zmierzamy
Zastygłi jak lawa choć choć jeszcze przed
chwilą
te liście na wietrze w szaro sinym pyle
Komentarze (2)
taka kamienna twarz jak głaz
wody nie przepuści i jak deszcz
spływa po niej wszystko
i jak z posagiem rozmawiać
kiedy za życia człowieka nie znałeś jedynie tabliczkę
czytasz
kiedy żył i kiedy odszedłw:)
Uff! trudne do przełknięcia - bez urazy!